Zbyszek Zbyszek
572
BLOG

Jak wygląda Bóg?

Zbyszek Zbyszek Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Ciekawe jak wygląda Bóg. Jakby mógł się tak ukazać, jakby go można było zobaczyć. Mężczyzna. To na pewno. Na tronie albo stojący. Broda bujna jest i siwa trochę. Potężny. Strój taki trochę średniowieczny, jakaś suknia czy tunika, przepasany sznurem albo pasem. Jeśli pasem to pewnie drogocennym, w końcu zasługuje na to. Pewnie tak wygląda Bóg. Albo wyglądałby gdybyśmy go mogli zobaczyć. Tak go pokazał Michał Anioł na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej.

Ale czy możemy go zobaczyć? Czy Bóg w ogóle ma kształt, jakikolwiek kształt. Bo przecież nie można zobaczyć czegoś, co nie jest żadnym kształtem. No ale dla nas Bóg mógłby się ponownie wcielić, zmaterializować, jakoś ukazać. Jako gołębica stępująca z nieba, jak języki ognia nad głowami apostołów. Jakoś Bóg mógłby dla nas wyglądać, żebyśmy Go mogli zobaczyć, bo jak nie można czegoś zobaczyć to nie ma jak się do tego czegoś odnieść.

A może Bóg jest czymś wcześniej, czymś, co powoduje jakiekolwiek kształtowanie. Może po prostu nie ma takiej możliwości, abyśmy go zobaczyli, w taki sposób, jak widzimy cokolwiek widzimy. I co wtedy? Może dlatego Bóg jest do jakiegoś stopnia - wszystkim, a szczególnie tym, w czym znajdujemy: zapach, barwę, brzmienie piękna i szczęścia. Może on w sensie fizycznym jest, białymi płatkami rozchylającego się właśnie pąka kwiatu, który kołysze się w słońcu na tle błękitnego nieba, który wysuwa ku niemu żółte pręciki ze swojego wnętrza, powodowany siłą i procesami, których w żaden sposób nie może być świadom, ale których jest przecież jasnym odzwierciedleniem.

Więc może Boga można zobaczyć w tym, co piękne, w kaskadach tonów tworzących muzykę, w bajecznych zachodach słońca, w oczach dziecka, w uścisku ukochanej osoby. To znaczy możemy go w tym zobaczyć, w takim sensie w jakim możemy widzieć cokolwiek. Bo do Niego samego to nasze aktualne widzenie się zastosować nie może, bo On pewnie jest - także procesem postrzegania.

Więc jedynym wehikułem jaki może nas bliżej do niego zaprowadzić nie jest już nasze widzenie, wyobrażenie, zdolność ujęcia w coś, co możemy sobie wyobrazić. Pozostaje nim sposób przytoczony w "Chmurze niewiedzy", no ale to, to trochę szaleństwo :) Pozostaje nim nieodparte i przekraczające wszystko zwrócenie się w Jego stronę. Opisywane jest słowem Miłość. To dziwne słowo, tyle znaczeń z nim związane. Ale chyba to jest nazwa jedynego sposobu, w jaki Boga faktycznie można doświadczyć. Pytanie czy warto.


Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo