Dwa tygodnie, już będzie wolno holenderskim naukowcom hodować sobie człowieka. To wcale nie jest żaden człowiek, bo nie ma id-card, numeru ubezpieczenia oraz adwokata. To tylko ludzki embrion, a więc cżłowiek w początkowym stadium.
Będzie można hodować, skolko ugodno. Oczywiście do szczytnych celów i oczywiście pod ścisłymi strasznie regulacjami i wg. ostrych procedur. Po dwóch tygodniach, siup pistolet, główka, o przepraszam, spuści sie po prostu do kanalizacji, efekt hodowli.
Trochę mnie kur***a trafia jak czytam takie rzeczy, ale niepotrzebnie. To dla naszego dobra. Będzie łatwiej leczyć bezpłodność. To, w połączeniu z prawem do aborcji i eutanazji dzieci, jakie istnieje w Holandii, przyczyni sie do wzrostu jakości produkcji, choć odrzutów też pewnie będzie więcej.
Jednak już służby Adolfa Hitlera, prowadziły pionierskie prace w zakresie wykorzystania takich odrzutów. Patrząc z poziomu działalności dzisiejszego przemysłu, te historyczne próby budzić mogą tylko uśmiech politowania. Więc z odrzutami nie będzie problemu. Odrzuty się wykorzysta.
Dalej idzie Wielka Brytania, raj dóbr wszelakich, która pani Kathy Niakan, pozwoliła nie tylko hodować sobie ludzi, o przepraszam embriony ludzkie, ale także robić sobie na nich eksperymenty genetycznie. Co tam wyjdzie? Szczuroczłowiek? Człekoameba, jeszcze nie wiadomo, jednak kategoryczne zasady, zobowiązują paniią Niakan to zaprzestania swoich cudów, po czternastu dniach.
Świat się zmienia na lepsze. Powoli, zwyli ludzie staną się tolerowanym mięsem robotniczym, ale tylko w takim zakresie jaki będzie niezbędny w zautomatyzowanym świecie. Wielcy zaś, będą korzystać, z hodowli i nauki, opętani żądzą wiecznego życia, tu i teraz, za każdą cenę.
