W swoim ważnym artykule, adresowanym do szerokiego grona czytelników, profesor Zbigniew Kuźmiuk przekazuje groźną i ważną dla wszystkich Polaków informację:
Platforma i PSL zostawiły budżet w katastrofalnym stanie"
Uzasadnia swój przekaz Zbigniew Kuźmiuk tym, że wpływy z Vat po mięsiącu październiku "przy upływie czasu wynoszącego ponad 83%, wpływy z tego podatku były zaawansowane na poziomie niewiele przekraczającym 76%."
Zastanówmy się przez chwilę, czy podając publicznie tak istotne i ważne informacje, Zbigniew Kuźmiuk opiera się na, pierwszej ofierze każdej wojny, tj. prawdzie, czy też prawda już dawno poległa w toczącej się w Polsce wojnie.
Co to znaczy "budżet w katastrofalnym stanie"?
Znaczy to, że wykonanie budżetu w jaskrawy sposób odbiega od tego czego się spodziewano. Ile to jest, o jakie wartości budżet musi odbiegać od spodziewanych wartości, aby stwierdzenie "katastrofa" odpowiadało prawdzie a nie było brutalnym fałszem?
Czy 20% mniej to już katastrofa czy jeszcze nie? Trudno powiedzieć. Dostać 20% mniej pieniędzy to poważny problem. Więc to może być i katastrofa. Choć katastrofa to jakby było 50% mniej.
Czy 10% mniej to katastrofa? No, dzisięć procent to już nie tak dużo, ale budżet to nie kieszeń prywatna. To coś znacznie większego i skomplikowanego, więc 10% mniej to może i katastrofa, choć może już i nie.
Czy 5% mniej to katastrofa? Tu już raczej bardzo trudno było by postawić taką tezę. 5% to nie jest katastrofa. To ubytek, problem, kłopot. Ale jeśli 5% byłoby katastrofą to co z możliwymi większymi ubytkami?
Czy 1% to katastrofa? Zdecydowanie nie. Tylko człowiek niespełna rozumu, mógłby opowiadać, że 1% mniej w budżecie to katastrofa budżetu.
To ile jest w budżecie mniej po pażdzierniku 2015? - wypadałoby zapytać, mając wciąż przed oczami, jasną deklarację Zbigniewa Kuźmiuka.
Otóż czytając dane ministerstwa finansów, rząd RP osiągnął 80,39% planowanych wpływów i wydał 79,64% planowanych wydatków, realizując 74,84% zaplanowanego deficytu.
Zatem rząd, przy upływie czasu 83% zgromadził 80,4% dochodów i wydał 79,6% z zaplanowanych wydatków. Gospodarował zatem oszczędnie, wydając proporcjonalnie nieco mniej niż uzyskując wpływów, realizując tylko 75% zaplanowanej różnicy między wydatkami a dochodami.
Nie jest do końca jasne, dlaczego Zbigniew Kuźmiuk, pisząc o katastrofalnym stanie budżetu, niczego nie pisze o stanie budżetu, to jest o poziomie wydatków, dochodów i deficytu, tylko pisze o jednym z elementów budżetu tj. podatku Vat.
Oczywiście wpływy z podatku Vat na poziomie owych 76% wobec 83% upływu czasu. Pytanie jest jednak takie, czy wpływy z Vat są, i powinny być, proporcjonalne do upływu czasu w ujęciu miesięcznym?
Otóż część firm rozlicza Vat kwartalnie. Ponadto wprowadzono zmiany naliczania Vat dla importerów (podatki Vat utknęły w portach), co znów odłożyło spływ tego podatku w czasie.
Nie jest zatem wcale jasne czy istnieje potrzeba nowelizacji budżetu, co chce zrobić nowy minister finansów. Ale chce go zwiększyć o 3-4 mld złotych. Nie jest przy tym wcale jasne, czy zwiększenie budżetu oznaczać ma po prostu zwiększenie deficytu na wydatki budżetu, których nie można pokryć z powodu "katastrofalnie niskich wpływów", czy też mają być nowe wydatki.
I tu dochodzimy do ostatniego wniosku, potrzebna, aktualnym zdaniem MF, suma to od 0,87% do 1,17% planowanych wydatków. Wg publicznej wypowiedzi pana Zbigniewa Kuźmiuka jest to katastrofalny stan budżetu. Wnioski?
Napisałem ten krótki tekst i żałuję. Żałuję, że straciłem czas na brnięcie przez dane MF. Żałuję, bo niczego i nikogo ten tekst nie przekona. Nie potrafię jednak wciąż, znieść tego, że wykorzystując brak wiedzy i czasu innych, ludzie publicznie i celowo wprowadzają innych w błąd. Ale taka widocznie jest, była i będzie rzeczywistość. I w końcu jakoś to muszę zaakceptować.