Zbyszek Zbyszek
13533
BLOG

Miażdżące zwycięstwo PiS

Zbyszek Zbyszek Polityka Obserwuj notkę 132

PiS nie odniósł porażki lecz zupełnie przeciwnie - miażdżące zwycięstwo. Ten paradoksalny (w świetle masowej medialnej indoktrynacji) wniosek łatwo wysnuć stawiając rzeczy z głowy na nogi. Czyli takimi jakie są.

PiS nie konkuruje i nie konkurował z PO z ruchem Palikota, z SLD czy nawet z PSL. Przytoczone bowiem partie reprezentują inne niż popierająca PiS grupy społeczne.

Nie ma takich plakatów, takich spotów, takich wrzutek i takich kampanii wyborczych, które wyborców PiS przekonałyby do głosowania na grupę partii pozostałych (małym wyjątkiem może być tu PSL na wsi) i nie ma też takich kampanii które przekonałyby wyborców Janusza Palikota czy Radosława Sikorskiego do głosowania na PiS.

Partie bowiem przede wszystkim "reprezentują istniejące grupy społeczne". To jest grupy ludności podzielające pewne wspólne przekonania albo wartości. Reprezentując grupę 30% wyborców, rządzić nie będzie się nigdy, chyba iżby nastąpiło coś jak trzęsienie ziemi, niespodziewane przez nikogo i przerastające pojmowanie - społeczny i polityczny cud. Liczenie jednakże na taki cud w wymiarze praktycznym, to jest w postawie politycznej sprowadzającej się do jego wyczekiwania, prowadzi z reguły do efektu określanego powszechnie jak "cuda na kiju".

Skoro partie polityczne reprezentują już ukształtowane grupy społeczne to jedyne realne współzawodnictwo między nimi, a w konsekwencji uprawnione opinie kto wygrał a kto przegrał, przebiega między partiami reprezentującymi ten sam elektorat.

Tylko jeśli dwie partie dwa podmioty polityczne reprezentują poglądy Kowalskiego i podobne do siebie postawy i wartości - jest sens mówić o zwycięzcach i przegranych. W przeciwnym razie - takie mówienie sensu za grosz po prostu nie ma.

W USA na przykład różnice między mainstreamowymi kandydatami na stanowisko prezydenta USA są tak pomijalnie małe, że kampania może przechylić szalę w jedną lub w drugą stronę.

W Polsce elektorat PiS miał do wyboru jeszcze dwie partie: PJN i Prawicę Rzeczypospolitej Marka Jurka. Obie te partie wywodzą się z PiS i obie zaoferowały lepszą i bardziej doskonałą realizację tej samej (z grubsza) koncepcji ideowej. Obie kontestowały nie tyle wartości które PiS reprezentował, co sposób prowadzenia polityki - ich zdaniem szkodliwy i nieudolny.

W konfrontacji z doktorem politologii i spin doktorem od zwycięskiej kampanii Lecha Kaczyńskiego, w konfrontacji z człowiekiem zasad, który rzucił dla nich jedyne narzędzie mogące (w pewnych przypadkach) służyć do ich wdrażania w życie - PiS wyszedł z tarczą. Wyniki jego realnych konkurentów ośmieszają ich dążenia i zapowiedzi. Miażdżące zwycięstwo PiS nie podlega tu dyskusji.

Utyskującym, iż celem było wygranie wyborów wypada powiedzieć i przypomnieć, iż do realizacji tego celu należałoby porzucić wyznawane wartości i zasady, dostosować swoje poglądy do powszechnych a metody działania do realnych konieczności i sił społecznych i biznesowych w państwie.

To jest niestety wybór albo albo. Albo chce się wygrać wybory i w tym kontekście ocenia wynik kampanii wyborczej. Albo chce się reprezentować światopogląd mniejszej grupy społecznej i implikuje to pozostawanie w mniejszości.

Kształtowaniem zaś liczebności grup społecznych zajmują się nie politycy, ale środki masowego przekazu. Każdego dnia, każdą godziną, każdym programem specjaliści od wykuwania ludzkiego światopoglądu, rozrywką i informacją, komentarzem i oceną tworzą kształt polskiego społeczeństwa. Kształt który potem niczym w lustrze widzimy w wynikach wyborów. Niestety ma on coraz wyraźniej twarz Palikota.

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka